Miłości ciąg dalszy po udanym spotkaniu w restauracji był spacer pustymi juz o tej porze ulicami miasta.Rozmowiac mogli bez końca o wszystkim i o niczym.Nie wiadomo kiedy czas uciekł i zrobiło się tak późno.wspominałam że jest prawdziwym dżentelmen,jak przystało na dżentelmena obiecał,że odwiezie ją do domu.
Ona miała wyrzuty sumienia bo spotykała się z kimś,ale powtarzała że to nie miłość tylko przyjaźń.Teoretycznie nikogo nie oszukuje tylko siebie i własne serce.Jej partner jej tak nie traktował.Żaden z poprzednichęcią. Na marginesie jeden chciał by go utrzymywała,kolejny nie powiedział tego wprost ale tak też to miał na myśli.
Ale powróćmy do nocy kiedy miał ją dowieźć a auto nie chciało zapalić i oboje myśleli by nastąpiło to jak najpóźniej bo po co się rozstawać.Tak samochód Lancia Ypsilon odpalila i pojechali do niej.Skończyła się noc ich.Ale następnego dnia czekala na nią niespodzianka. ..kurier dzwoni i podaje do niej kwiaty.25 róż czerwonych nikt jej nie dawał kwiatów prócz zmarłego dziadka.Ojciec uważa że to bezsensu skoro za chwilę zwiedna i nic z tego nie ma.A tu około południa taka niespodzianka i karteczka przepraszam...
I powiedzcie jak się nie zakochać. Nawet inni zauwazali zmianę w jej zachowaniu.Po prostu zaczęła żyć ale nie tylko z myślą o innych ale dla siebie.